Pierwsza fala emigracji polskiej 1897-1914
Aktualności
‘Pierwszymi Polakami na ziemiach argentyńskich byli już w początkach XIX wieku weterani napoleońscy biorący udział w walkach o wyzwolenie Wicekrólestwa Rio de la Plata spod dominacji hiszpańskiej, niektórzy pod dowództwem samego generała San Martina. Wdrugiej połowie stulecia pojawili się w Argentynie nieliczni uczestnicy Powstania Styczniowego (1863).
Rzuceni przez los za Atlantyk zamieszkali w Republice i podjęli na jej rzecz pracę lub służbę. Nazwiska wielu z nich, między innymi Jordana Czesława Wysockiego (1839-1883), wybitnego topografa i inżyniera czy Roberta Chodasiewicza (1832-1896), jednego z pionierów argentyńskiego lotnictwa, mają trwałe miejsce w historii kraju. Ich osiedlanie się w Argentynie nie było jednak elementem większego procesu migracyjnego. Nie utworzyli ani licznego, ani zwartego środowiska.
Pierwsze większe y lepiej zorganizowane grupy emigrantów z ziem polskich zaczęły przybywać do Argentyny dopiero u schyłku XIX wieku. Stanowiły jeden z nurtów ‘gorączki parańsko-brazylijskiej’, potężnej fali migracyjnej, jaka zaczęłą opuszczać Europę Środkową i kierować się ku Ameryce Południowej, głównie do Brazylii, ale i do Argentyny, począwszy od przełomu 1889 i 1890 roku. Zasadniczą przyczyną exodusu, który objął w Polsce około 100 tysięcy ludzi była dramatyczna sytuacja społeczna na przeludnionej wsi.
W każdym z trzech zaborów znaczna część chłopów nie posiadałą własnej ziemi lub gospodaworała na gruntach minimalnej wielkości. Brak możliwości utrzymania siebie i rodziny skłaniał wielu bezrolnych mieszkańców wsi lub pozbawionych perspektyw ludzi w miastach i miasteczkach do skorzystania z możliwości, jakie oferowali agenci imigrcyjni jednej z kompanii morskich obsługujących rejsy transoceaniczne. Pośrednicy prowadzący agitację – i zarabiający prowizję od każdego namówionego! – rozpowszechniali w swych broszurach i ulotkach informacje, często nadmiernie optymistyczne, o atrakcyjnych warunkach proponowanych emigrantom, o taniej ziemi, o pracy czekającej na chętnych i o pomocy w rozpoczęciu nowego życia na obczyźnie.
Dla wielu wahających się istotną rolę odgrywały także zachęty zawarte w listach nadchodzących za oceanu od rodzin i znajomych, którzy wcześniej zdecydowali się na wyjazd. Na opuszczenie rodzinnych okolic decydowały się w zaborze rosyjskim i austriackim całe wsie.
Pionierami masowej emigracji zarobkowej, którzy przybyli nad La Platę bezpośrednio z Europy (kilka lat wcześniej nieliczne grupy przenosiły się do Argentyny z sąsiedniej Brazylii) było 14 rodzin, ogółem 120 (według innych danych – 69) osób, które przypłynęły do Buenos Aires w sierpniu 1897 roku. Ich podróż przebiegła w nieoczekiwany sposób. Mieli zamiar osiedlić się w Stanach Zjednoczonych i z takim planem opuścili swe rodzine strony. W porcie w Hamburgu (inne źródła mówią o Trieście) okazało się jednak, że niektórzy z członków grupy nie posiadają dokumentów wymaganych przez władze północnoamerykańskie, więc za radą miejscowego urzędnika (konsula?) zdecydowali się płynąć do Argentyny. Pochodzili z ubogich rejonów Galicji Wschodniej, z terenów etnicznie zróżnicowanych, zamieszkiwanych i przez Polaków, i przez Ukraińców.
Po wylądowaniu w Buenos Aires i po kilkudniowym pobycie w Hotelu dla Imigrantów przybysze trafili na krótko do miasta La Plata, gdzie zajął się nimi przebywający w Argentynie od 1878 roku Polak Michał Szelągowski. Potem, ostatecznie, przepłynęli río Paraná do Terytorium Narodowego Misiones.
Osiedlili się w Apóstoles, a grupy kolejnych emigrantów, także z terenu zaboru rosyjskiego, założyły wkrótce w regionie następne miejscowości – między innymi Azara, San José i Corpus. Podjęli heroiczny wysiłek, karczując ziemię otrzymaną do uprawy, zmagając się z gorącym klimatem, z barierą językową, z nieznaną fauną i florą tych okolic. Dzięki życzliwości gubernatora prowincji Juana José Lanusse’a i zaangażowaniu polskiego administratora Józefa Białostockiego (1846-1925) w ciągu kilkunastu lat na obszarze Misiones powstała jedna z największych i najbardziej zwartych społeczności polskich w całej Ameryce Łacińskiej.
Emigracja sprzed 1918 roku, choć zdominowana przez ludność wiejską, objęła także środowiska robotnicze i nie ograniczyła się do Misiones. Po rewolucyjnych wydarzeniach 1905 roku w Królestwie Polskim duża grupa robotników zmuszonych przez władze rosyjskie do wyjazdu z kraju osiadła w Buenos Aires. Przed 1913 rokiem polscy imigranci znaleźli zatrudnienie między innymi w chłodniach w Berisso, ważnym ośrodku przemysłu mięsnego. Już w 1890 roku w Buenos Aires utworzone zostało Polskie Towarzystwo Demokratyczne, pierwsza polska organizacja w Ameryce Łacińskiej.
Nie ma niestety narzędzi pozwalających precyzyjnie określić liczbność imigracji z ziem polskich w tym okresie. Przybysze byli obywatelami państw zaborczych (niepodległa Polska miała odrodzić się dopiero w 1918 roku) i legitymowali się dokumentami wydanymi przez władze austriackie, rosyjskie lub niemieckie.
W spisie powszechnym przeprowadzonym w Argentynie w 1914 roku zostali ujęci jako poddani jednego z trzech cesarzy. Odnajdziemy ich w ogólnej liczbie 4 milionów 665 tysięcy emigrantów wśród 160 tysięcy Rosjan, 87 tysięcy obywateli Austro-Węgier i 62 tysięcy emigrantów z Niemiec. Skalę polskiej imigracji ocenił ówczesny konsul honorowy RP w Buenos Aires, szacujący w 1923 roku, iż do 1914 roku do Argentyny przybyło z terenów dawnej Rzeczypospolitej 31.600 osób, z której to społeczności około 10 tysięcy osiedliło się w Misiones. Badacz emigracji polskiej do Ameryki Południowej Jerzy Stemplowski zwraca jednak uwagę, że większość z owej grupy stanowili Ukraińcy.
Przybysze z terenów dawnej Rzeczypospolitej docierali do Argentyny na statkach którejś z transatlantyckich kompanii morskich obsługujących ruch emigracyjny między Europą a Ameryką Południową. Mieszkańcy zaboru rosyjskiego i pruskiego wyruszali najczęściej z Bremy i Hamburga, największych portów Niemiec. Część odpływała także z Antwerpii. Osoby z zaboru austriackiego rozpoczynały podróż z reguły w Genui, gdzie agenci emigracyjni mieli liczne powiązania z włoskimi towarzyswami oktętowymi. Rejs do Buenos Aires trwał około 24 dni. Gdy w jego trakcie emigranci z Królestwa Polskiego, Galicji Wschodniej czy Śląska przebywali na pokładzie statku – na wielu jednostkach pomieszczenia dla podróżnych 2 i 3 kaly były na dzień zamykane! – większość z nich widziałą zapewne nad sobą czarno-biało-czerwoną flagę Cesarstwa Niemieckiego lubozdobioną herbem dynastii sabaudzkiej zielono-biało-czerwoną flagę marynarki handlowej Królestwa Włoch.
Postacią symboliczną dla pierwszej fali imigracyjnej z ziem polskich stał się Jan Szychowski (1890-1960). Przybyły z rodzicami do Argentyny z Borszczowa w zaborze austriackim w 1900 roku, okazał się niezwykle utalentowanym wynalazcą i konstruktorem oraz światłym przedsiębiorcą. W 1919 roku założył w swej estancji ‘La Cachuera’ pobliżu Apóstoles jedno z najbardziej znanych argentyńskich przedsiębiorstw produkujących yerba mate. Był postacią niezwykle zasłużoną zarówno dla społeczności polonijnej, jak i dla Prowincji Misiones. Biorąc pod uwagę znaczenie, jakie dla wspólnoty polskiej w Argentynie odegrał Kościół katolicki, warto przypomnieć, że w tym samym roku co Szychowscy przybył do Argentyny ks. Władysław Reinke-Zakrzewski (1874-1935), werbista zasłużony dla życia religijnego Polonii, proboszcz w Apóstoles, a od 1908 kapłan w Buenos Aires, inicjator działającego do dzisiaj ‘poslkiego kościoła’ przy ulicy Mansilla.
Pierwsza faza polskiej emigracji do Argentyny zakończyła się wraz z I wojną światową’.
Referencja: “Tak los rzucał nami – Así nos diseminaba el destino”, w Mają Tyborską
Ambasada RP w Buenos Aires