Niezależne życie Polski
Aktualności
‘W ciągu dwudziestu lat niepodległego życia Polska nie wysyłała swoich intelektualistów za granicę, gdyż odbudowa kraju po tak długiej niewoli politycznej wymagała wysiłku wszystkich jej dzieci, choć w tym okresie osiedliła się na tej ziemi także część obywateli polskich. .
Według statystyk, które publikuję gdzie indziej, w tym czasie do Republiki Argentyny przybyło około dwustu tysięcy emigrantów, podczas gdy w tym samym okresie statystyki pokazują ponad siedemdziesiąt tysięcy reemigrantów.
Zdecydowana większość została rozdzielona w kampanii, poświęcając się zadaniom wiejskim, kolejna bardzo liczna grupa dołączyła do gangów kolejarzy, inni znaleźli pracę w dużych fabrykach, lodówkach itp. Dobra partia skolonizowała misyjne ziemie Chaco, Formosa , Santiago del Estero, Tucumán i wreszcie dość duża grupa przeniosła się do Paragwaju, kolonizując pola Kolonii „Fram” w departamencie Carmen del Paraná, gdzie się osiedlili. prowadzili około pięciu tysięcy rolników wraz z rodzinami.
Wśród tej grupy przybyszów, których można by nazwać „niewykwalifikowanymi”, są także technicy, lekarze, inżynierowie, mechanicy dentystyczni, tkacze oraz dość liczna grupa specjalistów od prac poszukiwawczych złóż ropy naftowej, wiertaczy, wyspecjalizowanych w tym zakresie mechaników. pracy, wszyscy z polskiego podkarpackiego zagłębia naftowego i wynajęci przez inżynierów Mario Villa i Juana Catinari. Był więc elementem klasyfikowanym, ze studiami ukończonymi w szkole górniczo-wiertniczej, a już z dużą praktyką w zagłębiu podkarpackim. Byli to między innymi: Estefano Koprowski, Leniak, Mularz, Turczyn, Binkowski, Gliński, Walega, do których dołączyli technicy mechanicy z doświadczeniem w budowie i naprawach elementów wiertniczych i pompujących, m.in. Lachowicz, Szymański, Trybus , Pacek, Soja, oprócz innych elementów ludzkich biegłych w tych zadaniach.
W ten sposób powstały również pierwsze polskie firmy budowy mechanicznej, zajmujące się sprzętem precyzyjnym, takie jak warsztaty Adana Gostilo, producenta tokarek, frezarek, wiertarek, maszyn do prasowania mozaiki; warsztaty Estanislao Dalla – ucznia szkoły przemysłowej w Mitweiden – zajmującego się konstruowaniem urządzeń dla Unii Telefonicznej oraz urządzeń precyzyjnych; Francisco Kołaczyński, który instaluje fabrykę elementów sanitarnych; Juan Czech, bracia Bednarz, Nicolás Mruk, którzy montują odlewnie metali. Do tej pierwszej dołączył później Enrique Szuladziński – były pracownik banku – dając dalszy impuls fabryce i włączając inne specjalności. Firma obraca się pod nazwą „Fundiciones Carapachay”, dziś w pełnym rozwoju.
Byli polscy żołnierze, Tadeo Román i Ladislao Jakubowski, odgrywają bardzo ważną rolę w administracji Kolei Państwowych, najpierw jako kartograf, później sprawujący kierownictwo w sektorze „El Volcán” w prowincji Jujuy. Ladislao Drozdowski z Piotrogrodzkiej Szkoły Marynarki Wojennej przybywa do dowództwa ruchu w Związku Telefonicznym.
Inżynier Alejandro Brodowski jest szefem Dutch Oil Company; inżynier Andrés Galiński wraz z bratem poświęcają swoją wiedzę górnictwu w prowincji Jujuy w kopalni „Pirquita”; inż. Gozelańczyk instaluje fabrykę proszków aluminiowych do malowania, gdzie z powodu (sic!) nieostrożności operator znajduje śmierć.
Inżynier Estanislao Biernacki przez długi czas kierował przedsiębiorstwem kolonizacyjnym w Santiago del Estero, poświęcając swój wolny czas dziennikarstwu, zarówno w tygodniku „Głos Polski”, jak iw „Gazecie Polskiej”. Jest także autorem książki Czynniki polityczne i ekonomiczne w odbudowie General Europa.
Przez pewien czas mieszkał u nas znany pisarz Kazimierz Łęczycki, który wrócił do Polski i zmarł podczas swojej niewoli w rosyjskim obozie pracy Łozwie. Tu pisze i działa Sofia Hofman, publikując swoje prace pod pseudonimem „Kazimierzanka”, a jej mąż, licealny pszczelarz, jest właścicielem ważnej pasieki, produkującej nie tylko miód i wosk, ale także słynne w Europie wina i miody pitne. Współpracuje również w czasopismach tej specjalności.
José Panas, Segismundo Fudalej, Nowacki, Pedro Zur, Wiśniewski zakładali i prowadzą własne fabryki mebli, niektóre w stolicy federalnej, inne na prowincji. Boleslao Lasecki, José Kondratowicz i José Olsiewicz są właścicielami drukarni, w których ukazują się nie tylko gazety i czasopisma w języku polskim, ale także w języku ukraińskim, litewskim, czeskim, także drukują książki w wymienionych językach. Jako typograf wyróżnia się Clemente Jankowski, mistrz typografii pierwszej klasy.
Głowacki i Tupay zakładają fabryki perfum zakładali fabryki perfum i kosmetyków; bracia Pawłoscy, Gwazdacz, Bruno Serwatka prowadzą swoje tkalnie, Jacobo Czubala zakłada warsztat, w którym robi słynne polskie „kilimos”, które są powszechnie akceptowane przez społeczność angielską.
Inżynier Sofer buduje budynki w Rosario; Teodoro Kalinowski jest chronometrystą z liceum, który zajmował stanowisko inżyniera zegarmistrza w Stanach Zjednoczonych. Przez pewien czas pełnił ad honorem funkcję redaktora tygodnika „Głos Polski”.
Doktor inżynier Ludovico Furstenberg jest przedstawicielem polskiego przemysłu ciężkiego, a zwłaszcza Śląska, skąd pochodzi żelazo, rury i wszelkiego rodzaju odlewnie. Wprowadza również cement „portlandzki”, uzyskując jego klasyfikację do prac sanitarnych. Jest również, wraz z Otto Hubickim, importerem węgla dla kolei argentyńskich z kopalni „Skarferme”. Inżynier Valdemar Selzer jest również poświęcony tej linii. Inżyniera Furstenberga wspiera w swojej pracy syn Estanislao, ekonomista z Uniwersytetu Krakowskiego.
Polskie ołówki i malarze oraz luksusowe papiery mają w Garlińskim bardzo sprawnego przedstawiciela, który zarządza fabryką „Solali” w Żywcu, natomiast inżynier Hermán Lenczycki reprezentuje maszyny i narzędzia drukarskie, produkując także w kraju wiele części zamiennych do reprezentowane maszyny.
Jedną z garbarni, w której wytwarza się skóry na torebki, torebki i delikatną obróbkę, kieruje Andrés Dynkowski. Badura ma lodówkę w Bahía Blanca, a Ignacio Dąbrowski jest właścicielem browaru w Posadas.
W 1926 r. przybyło również dwóch techników samochodowych, byli żołnierze wojenni, przyjaciele, a później wspólnicy i krewni: Juan Maczak i Carlos Zatuszek. Bardzo szybko wyróżniają się wśród specjalistów w branży, tworzą własną pracownię, która od tego czasu i od wielu lat cieszy się ugruntowaną renomą.
Chociaż don Juana – tak czule nazywanego – pociąga praca w warsztacie, jego partnerka nazywana jest wyścigami i wkłada wszystkie swoje zmysły, aby móc realizować swoje złote marzenia.
Widzimy wtedy Zatuszka na wszystkich torach w kraju. Swoim Mercedesem – którego wszyscy pieszczotliwie nazywają „omnibusem” – bierze udział w wyścigach, przez pewien czas w towarzystwie Maczaka, który jednak przed pochwałą triumfów przedkłada komercyjną działalność i życie powstałego domu, których jest wiele. dla Zatuszka.
Już w 1927 roku odnosi swój pierwszy triumf: „Gran Premio de Santa Fe”. W następnym roku zajmuje trzecie miejsce w „Gran Premio Nacional”; Zajął drugie miejsce w “500 Argentine Miles”, a rok później w “Gran Premio Nacional”, aby wspiąć się na pozycje i zajął pierwsze miejsce w “Circuito Autumn” i “Gran Premio Nacional”.
Do czasu tragicznego zniknięcia w Casildzie, gdzie trenował do nowej walki, Carlos Zatuszek brał udział w 52 próbach, odnosząc 24 zwycięstwa, 9 razy był drugi, 6 trzeci, 2 czwarty.
Tymczasem Don Juan złożył podpis, który umocnił jego prestiż.
Kilka lat temu i wykorzystując okoliczności, pozyskał nowoczesny warsztat przywieziony przez polskich byłych kombatantów II wojny światowej, zgodnie z przyjętym planem, który zreorganizowany, stanowi dziś wysoki wykładnik mechaniki precyzyjnej, a zwłaszcza w dziedzinie mechaniki precyzyjnej. karbonityzacja, cementacja, hartowanie. , wyżarzanie detali, dzięki instalacji najnowocześniejszego sprzętu Homocarb i Homotempreing, wyposażonego w automatyczne regulatory i rejestratory, które gwarantują bardzo wysoką twardość, niezwykłą odporność na zużycie, nie powodując deformacji obrabianych detali czy modyfikacji ziarna, co jest zawsze niebezpieczne dla kruchości kawałków.
Techniczną częścią przedsiębiorstwa kieruje inż. José Machalski z Politechniki Lwowskiej, a administracyjną kieruje Antonio Marczyński, były attache polskiego poselstwa. Pracuje tam również technik Słowikowski.
Inną placówką, która w ostatnich latach odnotowała bardzo znaczący rozwój, są laboratoria „Dr. Madaus y Cía”. produkujące produkty dla medycyny biologiczno-homeopatycznej, rozpoczęte w 1927 roku. Choć produkty te, ich formuła oraz sposób wytwarzania i stosowania sięgają wiele lat wstecz w Europie Środkowej, to zostały sprowadzone, zastosowane i opracowane przez Estanislao Smolińskiego, eksperta w tej dziedzinie i prawdziwego pionier trudnej sztuki opracowywania tych złożonych leków oligodynamicznych, jak stwierdzono w prologu Podręcznika praktyki biologicznej, zredagowanym przez kilku argentyńskich specjalistów.
Laboratoria te produkują obecnie ponad siedemset produktów homeopatycznych, z powodzeniem rozpoczynając opracowywanie kosmetyków do żucia „Oms”. Aby uniezależnić swoją działalność od rynku zagranicznego, laboratoria zainstalowały w pobliżu Luján farmę do aklimatyzacji różnych ziół. Posiadanie surowców i ich produkcja w kraju to oszczędność czasu, redukcja kosztów, zachowanie jakości, z korzyścią zarówno dla pacjenta, jak i skarbu państwa.
Najważniejszym zakładem kieruje Pani Ángela Blumtrit de Roca, posiadająca wytwórnię oleju jadalnego, palarnie kawy, a także szereg zakładów zwanych „cosechera” rozsianych po całej stolicy, a także w najważniejszych miastach, m.in. jako Kordoba. , Santa Fe, Rosario, Tucumán, La Plata i inne.
W tym okresie nie brakuje też polskich lekarzy.
Dr Flokstrump jest onkologiem; dr Mauricio Urstein, psychiatra, który opublikował tutaj niektóre ze swoich prac; Dr Venceslao Radecki, poza swoją pracą popularyzatorską, jest autorem ponad pięćdziesięciu artykułów naukowych, z których część została zredagowana we współpracy z dr. Bogucka, G. de Bezende, Nilton Campos, Lucila Tavares, C. Paysse, A. Roche, a jego żona wydała około dwudziestu prac, wszystkie na specjalności, niektóre już w Polsce w 1917, a ostatnie w Buenos Aires gdzie kontynuuje pracę w Instytucie Psychologii.
Sympatyczna postać prof. Jorge Lalewicza, światowej sławy pianisty, profesora konserwatoriów polskich i wiedeńskich, który przybył do Republiki Argentyńskiej w 1927 roku, od lat występuje w świecie artystycznym i w Konserwatorium Narodowym. konserwatorium narodowe prof. Lalewicz kierował własną instytucją edukacyjną, z której wyłonili się artyści zajmujący dziś ważne miejsce w świecie artystycznym, tacy jak: Cimaglia Espinosa, Haydée Giordano i inni, żeby wymienić tylko dwóch.
Występowała także w Buenos Aires, na scenie Teatro Colón, jako sopran Lidia Kinderman, poświęcając się w ostatnich latach nauczaniu „bel canto”. W tym samym teatrze występuje Michał Borowski, zatrudniany specjalnie w Polsce Jan Ciepliński oraz Jurek Szabelewski, ten ostatni tylko na kilka sezonów, osiedlający się później w Montevideo.
Przyjeżdżają też niektórzy emigranci, którzy z czasem wyróżniają się jako literaci, a wśród nich na pierwszy plan wysuwa się rolnik Floriano Czernyszewicz, mieszkaniec zajętego przez Rosjan po I wojnie światowej zakątka Polski, który nie zgadzał się z systemem . Porzuca swoją ziemię, tu ciężko walczy, by zarobić na życie jako chłodniarz, parobek, skromny robotnik i gdy budzi się w nim płomień pisarza, narratora codzienności dalekiego, w rodzinnym zakątku, jego wysiłków i tragedii tu w poszukiwanie możliwej pracy dla jego zepsutego zdrowia. Pisze dużo i bardzo ciekawie, wszystko co się wydarzyło, wszystko co czuje, wszystko co wycierpiał.
Segismundo Robak, także emigrant o pewnej kulturze, pisze powieści, w których tłem jest praca w polu i samo życie początkującego rolnika w klimacie i ucznia plonów, które musiał zasiać. Waldemar Taworski, jeden z najlepszych redaktorów, jakich kiedykolwiek mieliśmy, odświętny poeta, autor serii sylwetek członków społeczności, dyplomatów, biznesmenów, który publikował razem z bardzo dobrze wykonanymi karykaturami, zawsze w wierszach bardzo cenionych przez czytelnicy .
Do tej grupy należą również Ipochorski-Lenkiewicz i Francisco Derkowski.
Źródło: „Polacy w Republice Argentyńskiej i Ameryce Południowej. z roku 1812”, od
Stanisław P. Pyzik
Transkrypcja: Honorio Szelagowski
Dyrektor Prasowy CiPol